Wpisz proszę szukaną frazę
Foto: UM WM
Źródło: UM WM
Nie może być tak, że mieszkańcy regionów, w tym Mazowsza, poniosą konsekwencje konfliktu rządu PiS z Brukselą. Tu chodzi o inwestycje i miejsca pracy – alarmują władze regionu. Chodzi o blisko 10 mld zł z UE, które ma otrzymać Mazowsze z programów regionalnych. Tymczasem Bruksela potwierdza, że wypłata wszystkich środków unijnych przyznanych Polsce będzie zależeć od zasady praworządności, której ciągle nie respektuje obecny rząd.
Unijna komisarz ds. spójności i reform Elisa Ferreira potwierdziła podczas rozmowy z „Rzeczpospolitą”, że „Bruksela nie będzie płacić faktur za realizację projektów z funduszy UE na lata 2021–2027 do momentu, w którym zostanie potwierdzone, że Polska spełniła wszystkie tzw. warunki horyzontalne. Problem związany jest według KE m.in. z rozumieniem ogólnej zasady praworządności”. Z czego wynika takie stanowisko? Artykuł 15 rozporządzenia ogólnego (rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2021/1060 z 24 czerwca 2021 r.) określa tzw. warunki podstawowe, od spełnienia których jest uzależnione uruchomienie środków UE na realizację programów z zakresu polityki spójności. W praktyce oznacza to, że Komisja Europejska nie będzie refundować poniesionych wydatków w programach krajowych i regionalnych do czasu, aż wszystkie warunki podstawowe zostaną uznane jako spełnione.
Województwa bez pieniędzy unijnych?
Co to oznacza dla Mazowsza i innych regionów? Niestety, nic dobrego – obawiają się samorządowcy. W obecnej perspektywie unijnej 16 województw otrzyma łącznie na rozwój 153 mld zł, co oznacza, że 44 proc. środków objętych Umową Partnerstwa będzie w dyspozycji samorządów regionalnych. Łączna wartość całego programu regionalnego Mazowsza to 2,1 mld euro, czyli ok. 10 mld zł.
Jak zauważa przewodniczący Sejmiku Województwa Mazowieckiego Ludwik Rakowski, Warszawa i Mazowsze wiele zawdzięczają środkom unijnym. – Ich zaprzepaszczenie byłoby skrajną nieodpowiedzialnością. A niestety właśnie do tego prowadzi nasz kraj obecna władza. W nowej perspektywie szczególnie ważne będą przystosowanie do zmian klimatu i transformacja energetyczna. To także pieniądze na podniesienie innowacyjności naszego województwa, rozwój przedsiębiorczości, inwestycje w odnawialne źródła energii czy choćby transport niskoemisyjny. Nie mówiąc o impulsie gospodarczym i nowych miejscach pracy.
Mariusz Frankowski, dyrektor Mazowieckiej jednostki Wdrażania Programów Unijnych, wyjaśnia, że Mazowsze uruchomiło już 23 nabory wniosków na ponad 872 mln zł w większości dotyczących bezzwrotnych dotacji. Można było składać wnioski o dofinansowanie zakupu średnich i ciężkich samochodów ratowniczo-gaśniczych dla ochotniczych straży pożarnych. Samorządy ubiegały się także o fundusze na budowę lub modernizację oczyszczalni ścieków oraz rozwój sieci kanalizacyjnych. Rozpoczęły się również konkursy na wsparcie przedsiębiorstw społecznych i podmiotów ekonomii społecznej.
– Mazowiecka Jednostka Wdrażania Programów Unijnych wspólnie z Wojewódzkim Urzędem Pracy w Warszawie ogłosiły już 17 konkursów dotacyjnych na pulę ponad 520 mln zł. To olbrzymie zaangażowanie beneficjentów i samorządu. A pamiętajmy, że problem braku dostępu do funduszy europejskich nie dotknie wyłącznie Mazowsza, a całego kraju.
Dzięki staraniom zarządu województwa mazowieckiego udało się dokonać podziału Mazowsza na dwie jednostki statystyczne NUTS 2. Mamy więc regiony słabiej rozwinięte pod względem gospodarczym – jest to obszar mazowiecki regionalny – oraz lepiej rozwinięty region warszawski stołeczny. Jeśli chodzi o podział alokacji w tej perspektywie, najbardziej skorzysta mazowiecki regionalny, gdzie wsparcie z UE wyniesie prawie 1,6 mld euro, a beneficjenci mogą liczyć do 85 proc. dofinansowania. To najwyższe z możliwych wsparcie, na jakie mogą liczyć beneficjenci w tej perspektywie. Region warszawski stołeczny otrzyma z kolei 501 mln euro (czyli 2,3 mld zł).
Brak KPO niczego nas nie nauczył?
Krajowy Plan Odbudowy został zaakceptowany przez Komisję Europejską już 1 czerwca 2022 roku, jednak do dziś Warszawa i Mazowsze, podobnie jak cała Polska, nie otrzymały z KPO ani jednego euro. W ramach KPO z Unii Europejskiej miało trafić do Polski w sumie 158,5 mld zł, w tym 106,9 mld zł jako dotacje i 51,6 mld zł w formie pożyczek preferencyjnych. W KPO przewidziano zestaw 48 reform i 54 inwestycji uwzględniających zarówno skutki pandemii COVID-19, jak i najważniejsze wyzwania strukturalne, jakie stoją przed Polską. Miały zostać wsparte m.in. inwestycje w odnawialne źródła energii i efektywność energetyczną, zrównoważoną mobilność, opiekę zdrowotną, technologie cyfrowe, a także badania naukowe i innowacje.
– Jak widać, rządu PiS nic nie nauczyły doświadczenia krajowego planu odbudowy. Środki z podobnych instrumentów od wielu miesięcy wspierają gospodarki innych krajów UE, a przez wojenki PiS-u z Komisją Europejską o wątpliwe konstytucyjnie reformy polskich sądów, polskie KPO wciąż pozostaje w zamrożeniu – zauważa Krzysztof Grzegorz Strzałkowski przewodniczący klubu KO w sejmiku województwa mazowieckiego. I dodaje: – Dzisiaj ten sam los mogą podzielić wszystkie środki w ramach regionalnych funduszy operacyjnych w tym funduszy europejskich dla Mazowsza w obecnej perspektywie. Wystarczy przypomnieć, że już trwa kilkadziesiąt konkursów dla organizacji pozarządowych samorządów i przedsiębiorców, a przez postawę polskiego rządu, umowy podpisane w ramach tych konkursów mogą pozostać bez pokrycia.